Obecnie jednym z istotniejszych narzędzi kreowania europejskiej polityki energetycznej jest przyjęty w 2008 roku pakiet klimatyczno-energetyczny wprowadzający min. takie cele ilościowe jak:
- zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych o 20% w stosunku do roku 1990
- zwiększenie do 20% udziału energii wytwarzanej w odnawialnych źródłach energii
- zmniejszenie zużycia energii o 20% w porównaniu z szacunkami UE na rok 2020.
Zgodnie z ˝Polityką energetyczną Polski do 2030 r.˝ przyjętą przez Radę Ministrów w dniu 10 listopada 2009, zwiększenie efektywności energetycznej gospodarki należy do priorytetowych zadań państwa.
Wdrożonym w Polsce narzędziem, ułatwiającym osiągnięcie zakładanych celów w tym krajowy cel indykatywny na poziomie 9% w 2016 roku, jest przyjęta przez polski parlament 15 kwietnia 2011 roku Ustawa o efektywności energetycznej (Dz.U. 2011 nr 94 poz. 551). Ustawa odzwierciedla na szczeblu krajowym wymagania określone w Dyrektywie 2006/32/WE z 5.04.2006 r. w sprawie efektywności końcowego wykorzystania energii i usług energetycznych. Jednocześnie trwają intensywne prace legislacyjne zmierzające po przyjęcia nowej ustawy o efektywności energetycznej, której projekt trafił pod obrady Komitetu Spraw Europejskich Rady Ministrów 17 grudnia 2014 roku (ostatnia modyfikacja z dnia 2 luty 2015). Z uzyskanych przez mnie informacji wynika, że ustawa ukaże się do końca roku 2015. Procedowany obecnie projekt ustawy zastępuje ustawę z dnia 15 kwietnia 2011 r. o efektywności energetycznej (Dz. U. Nr 94, poz. 551 oraz z 2012 r. poz. 951, 1203 i 1397) i jednocześnie wdraża dyrektywę Parlamentu Europejskiego i Rady 2012/27/UE z dnia 25 października 2012 r. w sprawie efektywności energetycznej, zmiany dyrektyw 2009/125/WE i 2010/30/UE oraz uchylenia dyrektyw 2004/8/WE i 2006/32/WE (Dz. Urz. UE L 315 z 14. 11. 2012, str. 1).
Jednym z istotnych wymagań, z punktu widzenia Przedsiębiorców, jakie wprowadza nowa ustawa jest obowiązek realizacji auditu energetycznego. Zobowiązanym do jego przeprowadzenia co cztery lata, będzie przedsiębiorca w rozumieniu ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. z 2013 r. poz. 672, z późn. zm.7).), z wyjątkiem mikroprzedsiębiorcy, małego lub średniego przedsiębiorcy w rozumieniu art. 104 - 106 tej ustawy. Nie muszę chyba dodawać z jakimi kosztami musi się liczyć przedsiębiorca decydujący się na przeprowadzenie auditu oraz karami finansowymi za jego nie przeprowadzenie, które szczegółowo opisuje projekt ustawy. Należy w tym miejscu wspomnieć, że audit energetyczny należy rozumieć jako procedurę, której celem jest uzyskanie odpowiedniej wiedzy o zużyciu energii przez dany budynek lub zespół budynków, lub instalację przemysłową, lub handlową, lub usługę oraz określenie, w jaki sposób i w jakiej ilości możliwe jest uzyskanie opłacalnej oszczędności energii.
Jednocześnie należy dodać, że z obowiązku tego będzie zwolniony przedsiębiorca posiadający system zarządzania energią określony we właściwych normach np. PN-EN ISO 50001 lub posiadający system zarządzania środowiskowego, o którym mowa w art. 2 pkt 13 rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (WE) nr 1221/2009 z 25 listopada
2009 r. w sprawie dobrowolnego udziału organizacji w systemie ekozarządzania i audytu we Wspólnocie, jeżeli w ramach tych systemów przeprowadzono audyt energetyczny przedsiębiorstwa lub wpisany do rejestru EMAS, o którym mowa w art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 15 lipca 2011 r. o krajowym systemie ekozarządzania i audytu (EMAS).
Osobiście sceptycznie podchodzę do pomysłu wykorzystania systemu zarządzania EMAS jako warunku zwolnienia z obowiązku realizacji auditu energetycznego. Zgodnie z Art. 27 audyt energetyczny ma na celu przeprowadzenie szczegółowych i potwierdzonych obliczeń dotyczących proponowanych przedsięwzięć służących poprawie efektywności energetycznej oraz dostarczenie informacji o potencjalnych oszczędnościach. W znanych mi systemach zarzadzania Środowiskowego wg. EMAS nie odnajduję dowodów realizacji auditu energetycznego a tym bardziej dalszych kroków jakie przedsiębiorca powinien spełnić by móc mówić o zarządzaniu energią w swojej organizacji. Istotnym pozostaje również fakt, że ilość Organizacji spełniających wymagania systemu ekozarządzania i auditu EMAS jest w dalszym ciągu znikoma. Ponadto uważam, że ostateczny kształt Ustawy oraz interpretacje i wykładnie jakie pojawią się po jej publikacji ostatecznie rozwieją wątpliwości z tym związane i wskażą de-facto dwa akceptowalne rozwiązania tj. realizację pełnego auditu energetycznego ze wszystkimi jego konsekwencjami lub wdrożenie systemu zarządzania energią w oparciu o jedyną uznaną obecnie normę tj. PN-EN ISO 50001.
Ze względu na powyższe, przedsiębiorcy których dotyczy projektowana Ustawa powinni raczej poddać analizie następujące zagadnienie - czy wdrożenie systemu zarządzania energią nie będzie dla nich optymalnym rozwiązaniem ?
Za wyborem pt. wdrożeniem systemu zarządzania energią przemawiają następujące argumenty:
- znaczny koszt przeprowadzenia audytu energetycznego, który będzie się powtarzał co 4 lata i może nie uwzględniać wszystkich zmiennych zaistniałych w przeciągu 4 lat w przedsiębiorstwie a tym samym może szybko tracić na jego aktualności,
- system zarządzania energią będzie kształtowany przez Organizację a o kosztach i terminach realizacji działań pro oszczędnościowych będzie decydował sam przedsiębiorca. Ponadto system zarządzania energią jest systemem zorientowanym na efekt i lokalizuje obszary oraz możliwości oszczędności energii co w efekcie przekłada się na wymierne korzyści finansowe.
Obecnie za powszechnie uznanym i rozpoznawalnym standardem w zakresie zarządzania energią jest norma ISO 50001:2011. Jej strukturę oparto na modelu PDCA (Plan, Do, Check, Act) powszechnie znanym z innych norm dotyczących zarządzania. Jako autor polskiego tłumaczenia normy przyznam, że przyjęcie tego modelu pozwala na zbudowanie systemu mającego zastosowanie do każdego rodzaju organizacji niezależnie od jej profilu i charakteru działania.
Pojawia się pytanie jak wdrożyć system zarządzania energią zgodny z normą ISO 50001? Odpowiedź na to pytanie nie jest trudna niemniej wymaga usystematyzowanego podejścia. Najprościej byłoby zapytać takie Organizacja GMMP-fabryka Opla w Gliwicach, 3M czy też Veolia Industry Polska w których osobiście certyfikowałem wdrożone systemy.
Po pierwsze należy zaznaczyć, że standard ISO 50001 jest w pełni integrowalny z innymi standardami ISO i nic nie stoi na przeszkodzie by wykorzystać już istniejące w organizacji mechanizmy. Ponadto dodam, że już trwają prace nad nowelizacją normy tak by jej strukturę dostosować do nowych norm ISO 9001 i ISO 14001 (struktura HLS).
Jedną z najistotniejszych rzeczy przy budowie systemu jest mianowanie osób odpowiedzialnych za wdrożenie i funkcjonowanie systemu. Nominacje te warto zapewnić nie tylko dla kierownictwa organizacji ale również dla osób sprawujących funkcje kierownicze na poszczególnych poziomach organizacji. Kluczowym elementem wdrożenia systemu jest zdefiniowanie polityki energetycznej oraz jej ciągłe propagowanie wśród personelu przedsiębiorstwa a w niektórych okolicznościach wśród kooperantów.
Jednym z istotnych elementów w ramach wdrażania systemu zarządzania energią jest zdefiniowanie oraz udokumentowanie granic systemu zarządzania. Mówiąc wprost należy systemem objąć wszystkie strumienie energii występujące w organizacji. Podobne wątpliwości, które wdrażający system mogą napotkać jest więcej, niemniej organizacja U.S. Technical Advisory Group to ISO/Technical Committee 242 Energy Management w dokumencie Clarification of Intent of ISO 50001:2011 w maju 2013 roku wyjaśniła je wszystkie dając wykładnie do właściwej interpretacji zapisów normy.
Kluczowym elementem z punktu widzenia opłacalności realizacji wdrożenia systemu zarządzania energią jest rzetelnie przeprowadzony przegląd energetyczny, który w rozumieniu projektu ustawy o efektywności energetycznej jest audytem energetycznym przedsiębiorstwa. W ramach tego kroku należy zidentyfikować przeszłe, obecne i spodziewane potrzeby energetyczne organizacji. Nie bez znaczenia pozostaje możliwość wykorzystania norm EN 16247-1, EN 16247-2, EN 16247-3. Wynikiem tych prac powinna być priorytyzacja oraz udokumentowanie możliwości poprawy efektywności energetycznej w tych obszarach organizacji, które zostały uznane za wysoce energochłonne. W tym miejscu należy pamiętać, że sposób realizacji przeglądu energetycznego nie podlega ocenie Organów Kontroli i Regulatorów np. URE.
Organizacje są zobowiązane do ustanowienia energii bazowej (energy baseline), do której będą porównywać swoje bieżące wyniki energetyczne. Wymagania, które zdefiniowano w stosunku do przeglądu energetycznego wydają się w swej naturze w pełni zbieżne z wymaganiami, które określono w projekcie Ustawy o efektywności energetycznej. Bardzo duży nacisk położono na rzetelne i miarodajne określenie obszarów o zwiększonym zużyciu energii. Dodam, że uzyskanie pełnego i wiarygodnego obrazu efektywności energetycznej każdej firmy, a tym samym wskazanie kierunków dalszych działań jest w dużej mierze uwarunkowane od możliwości opomiarowania zużycia energii we wszystkich obszarach.
Na podstawie swoich doświadczeń auditorskich mogę stwierdzić, że jest to jeden ze słabszych elementów. Wiele organizacji z brakiem możliwości opomiarowania radzi sobie stosując estymacje bazujące na mocy i czasie pracy zainstalowanych urządzeń. Uzyskany w ten sposób obraz stanowi podstawę do podjęcia decyzji w którym kierunku należy zmierzać i szczerze polecam takie rozwiązanie na początek. Opieranie się wyłącznie na danych widniejących na fakturach dostawców energii jest, moim zdaniem, niewystarczającym rozwiązaniem, aczkolwiek w pierwszym okresie funkcjonowania systemu zarządzania energią najczęściej jedynym. Na pocieszenie dodam, że od 10-30 % efektywności energetycznej można uzyskać już poprzez zmianę kultury zachowań lub niskoinwestycyjne zmiany operacyjne. Kolejnym krokiem mogą być takie działania jak: zmiana sterowania urządzeniami, montaż systemów automatyki budynkowej, wdrożenie algorytmów sterowania i regulacji parametrów klimatycznych obiektów, optymalizacja parametrów i nastaw urządzeń i linii produkcyjnych, montaż urządzeń typu LEC – (light energy controllers) dla lamp wyładowczych, poprawianie usterek termicznych, wymiana urządzeń technicznych na bardziej efektywne energetycznie, odzysk ciepła i chłodu, korzystanie z instalacji ciepła i chłodu sieciowego, montaż zbiorników buforowych na instalacji chłodniczej, montaż kolektorów słonecznych, montaż paneli fotowoltaicznych, przedsięwzięcia termomodernizacyjne.
Auditując systemy zarządzania energią bardzo często słyszę, że jest to standard w znacznej mierze bliższy współczesnym organizacjom i realiom biznesowym niż inne normy z rodziny ISO. Zastosowane w normie podejście bazuje głównie na wymiernych danych liczbowych, które można zweryfikować na przestrzeni czas a dane te można w łatwy sposób przedstawić w postaci zaoszczędzonych środków finansowych.
Jednocześnie w normie pojawiły się nie zawsze spotykane w innych standardach wymagania związane z realizacją takich procesów jak projektowanie czy też zakupu usług, produktów i energii. Oczywiście nie mam na myśli projektowania wyrobu, które w praktyce jest rzadko spotykanie, ale projektowanie przebiegu i sekwencji procesów, a te elementy występują w każdej firmie. Podobne, rewolucyjne wymagania określono w stosunku do realizowanych zakupów, gdzie efektywność energetyczna staje się jednym z kryteriów do podjęcia decyzji o wyborze dostawcy produktów, urządzeń i usług energetycznych. W normie co prawda nie zdefiniowano żadnych wymiernych wskaźników, parametrów czy przedziałów czasowych w jakich określone wymagania mają być spełnione, ale nawiązanie do planowanego lub oczekiwanego czasu funkcjonowania nabywanych dóbr każe w wyraźny sposób odnieść się do planów produkcyjnych, zdefiniowanych okresów zwrotu inwestycji czy też określonego czasu amortyzacji.
Podstawowa różnica w wymaganiach Ustawy o efektywności energetycznej w porównaniu do wymagań normy PN-EN ISO 50001:2011 dotyczy ciągłości działania systemu zarządzania energią. W normie nie znajdziemy odniesienia do działań jednorazowych, a raczej do takich, które zapewniają ciągłą poprawę. Nasuwa się w tym miejscu wniosek, że nie osiągniemy tego efektu bez zmiany postaw ludzkich i wykształcenia wśród personelu innego spojrzenia na kwestie efektywności energetycznej. Na przykładach firm, które wdrożyły system zarządzania energią i które osobiście auditowałem mogę potwierdzić, że widoczne i wymierne zaangażowanie kierownictwa tych organizacji stanowi klucz do poprawy efektywności energetycznej. Nie mówię tutaj o jednorazowym geście przy rozpoczęciu wdrażania systemu, ale do ciągłym nadzorze nad jego funkcjonowaniem. To kierownictwo spełnia wiodącą rolę i gwarantując środki dla poprawy efektywności energetycznej, zapewniając jednocześnie swoim pracownikom odpowiednie narzędzia i wiedzę niezbędną dla diagnostyki pracy urządzeń. Powszechnie używane są np. kamery termowizyjne (termograficzna diagnostyka urządzeń i budynku), analizatory jakości zasilania czy analizatory drgań (analiza FFT drgań central wentylacyjnych, wentylatorów) lub rządzenia diagnozujące straty sprężonego powietrza.
W mojej opinii norma PN-EN ISO 50001 stanowi obecnie jedno z nielicznych kompleksowych narzędzi do poprawy efektywności energetycznej organizacji i znacząco zmienia powszechnie panujące pojmowanie przydatności standardów ISO.
Adam Białkowski, Auditor wiodący ISO 50001. BSI Group Polska.